DJI Matrice 30T, Zenmuse H20N i FlightHub 2 – nowy sprzęt dla służb

DJI Matrice 30T – dron specjalistyczny z segmentu DJI Enterprise – swoją premierę miał pod koniec marca i byliśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się dość szybko dostać własny egzemplarz. 19 maja zorganizowaliśmy prezentację dla służb i grup poszukiwawczych, ponieważ są to główne grupy docelowe nowego quadrocoptera lidera z Shenzhen. Razem z M30T pokazaliśmy kamerę Zenmuse H20N, dedykowaną dla dronów Matrice 300 RTK, oraz nowe oprogramowanie FlightHub 2.
Podczas prezentacji staraliśmy się uzyskać jak największy feedback od osób, dla których nowy sprzęt DJI mógłby okazać się najbardziej przydatny. Bogatsi o te informacje i własne przemyślenia, postanowiliśmy przedstawić naszą opinię nt. wyżej wymienionych produktów.

DJI Matrice 30T – budowa i części składowe systemu

Gdy postawiliśmy obok siebie DJI Matrice 300 i DJI Matrice 30T, różnica była aż nader widoczna. Pomimo zbliżonych parametrów i osiągów, M30T jest zauważalnie mniejszy od poprzednika. Dużo mniej też waży – 3,8 kg względem ponad 6 kg w M300. Wszystko jest zamknięte w poręczniejszej walizce. Wpływa to pozytywnie na czas przygotowania drona do lotu, co jest ważne szczególnie dla grup ratunkowo-poszukiwawczych. Razem z dronem i aparaturą, do walizki mieszczą się 6 akumulatory TB30 – 2 w dronie i 4 osobno. Rozkładanie ramion wymaga odrobiny praktyki, ale nie zajmuje wiele czasu. Trzeba natomiast uważać podczas ich składania, gdyż można wyszczerbić śmigło o niefortunnie wystający gimbal. Redukcja wagi i gabarytów może się też wiązać z faktem integracji kamery i gimbala z dronem. Nie uświadczymy tu wymiennych sensorów jak w M300, więc musimy się zadowolić tymi które mamy. A mamy ich cztery – kamerę szerokokątną, kamerę z zoomem, kamerę termowizyjną oraz dalmierz laserowy.

DJI Matrice 30T, Aparatura sterująca DJI RC Plus oraz ładowarka Battery Station BS30

Ładowarka Battery Station BS30

Osobnym elementem zestawu jest ładowarka Battery Station BS30. Tym razem stacja ładująca znajduje się w zestawie z dronem, w przypadku Matrice 300 RTK trzeba było kupować ją oddzielnie. Dzięki niej można ładować do 8 akumulatorów TB30 (w sekwencji po dwie) oraz do 2 akumulatorów WB37. Nie można ich natomiast w ładowarce transportować – stacja musi być otwarta podczas ładowania. Walizka nie posiada też blokady chroniącej przed opadnięciem wieka, jak było to w przypadku stacji ładującej BS60. Trzeba więc uważać. Pomimo tego, BS30 posiada jedną ważną dla służb zaletę – jest w stanie naładować 2 akumulatory TB30 od 20% do 90% w czasie 30 minut.

Aparatura sterująca DJI RC Plus

Wraz z nowym M30T mieliśmy możliwość pokazania aparatury DJI RC Plus. Jedna z jej największych zalet to ochrona przed wodą i pyłem IP54. Jest to ważne zwłaszcza dla służb, które często muszą reagować pomimo złych warunków atmosferycznych. Aparatura jest też świetnie wykonana, pewnie leży w dłoniach, czuć że jest wykonana z dobrych materiałów. Przyciski są rozłożone ergonomicznie, nie ma problemu z sięgnięciem któregokolwiek, a jest ich sporo. Problem zaczyna się gdy próbujemy zmienić ustawienia za pomocą ekranu dotykowego. Musimy wtedy trzymać RC Plus w jednej ręce, co, z racji wagi i sporej szerokości aparatury, grozi jej upuszczeniem. Wniosek jest jeden – „apka” potrzebuje szelek, a tych w momencie pisania tego tekstu jeszcze nie ma na rynku (ale się pojawią).

Czas pracy na jednym ładowaniu wynosi do 6 godzin, a w razie czego dostępna jest funkcja Hot Swap, pozwalająca na wymianę akumulatora bez wyłączania sprzętu. W drodze jest też Dongle pozwalający na dostęp do sieci 4G. Kwestia dostępu do internetu nadal jednak budzi pewien niepokój. Podobno DJI zamierza uniezależnić swój sprzęt od sieci, z tym że na tą chwilę brak jest szczegółów w tym temacie.

DJI RC Plus, Matrice 30T w tle

DJI Matrice 30T – lot

W locie Matrice 30T zachowuje się wyśmienicie, do czego producent w Shenzhen zdążył nas już przyzwyczaić. Pomimo mniejszych wymiarów i wagi, sprawia wrażenie stabilniejszego i pewniejszego w reakcjach niż Matrice 300 RTK. Dużą stabilność wykazuje też sygnał systemu transmisji Ocusync 3 Enterprise. Co prawda nie robiliśmy jeszcze testu zasięgu, ale w średnio zabudowanym terenie na dystansie 1- 2 kilometrów, wyświetlacz bez przerwy wskazuje maksymalną ilość kresek na wskaźniku siły sygnału. Podobnie jak M300, nowy Matrice 30T posiada podwójne, wzajemnie „wspierające” się moduły – m.in. IMU, barometry, kompasy, anteny, czy sygnał między kontrolerem lotu, a regulatorami. Do tego odbiornik ADS-B (wymagany prawnie w nowych dronach), odporność na pył / wodę IP55 i czujniki optyczne / ToF z 6 stron – jeśli chodzi o bezpieczeństwo lotu, jest jak zwykle bardzo dobrze.

DJI Matrice 30T gotowy do lotu

DJI Matrice 30T – kamera

Przejdźmy do serca systemu, czyli kamery. Jeśli chodzi o pracę wszystkich sensorów, da się zauważyć poprawę algorytmów kontroli, a prawdopodobnie również dużo większą moc obliczeniową układu sterowania, odpowiadającego z pracę systemów optycznych. Czuć dużą responsywność, czy to przy sterowaniu ruchami kamery, czy podczas płynnych przejść np. pomiędzy sensorem szerokokątnym, a kamerą z zoomem. Ostrzenie obrazu też wydaje się być wyraźnie szybsze.

W przypadku M30T hybrydowy, optyczny zoom jest 16-krotny. To mniej niż w Zenmuse H20T (23x), ale szczerze mówiąc nie zauważyliśmy znacznej różnicy. Być może w przypadku niektórych inspekcji to może być za mało, ale uważamy że dla misji SAR to wystarczające powiększenie. Trzeba też pamiętać, że kamera z tak dużym, optycznym zoomem i termowizją, na takim niewielkim sprzęcie, to nie lada wyczyn. A współpraca między kamerą z zoomem, a termowizją robi wrażenie. DJI zakończyło współpracę z firmą FLIR, więc nie uświadczymy tu już systemu MSX®. Producent z Shenzhen zastosował jednak autorski system nakładania szczegółów na obraz termowizyjny i działa on równie dobrze.

Określanie odległości od celu za pomocą dalmierza działa tu tak samo dobrze jak w przypadku Zenmuse H20T. Dodatkowo, oprogramowanie pozwala na oznaczanie celu na mapie i wyznaczanie jego współrzędnych. Działa to świetnie i może być kluczowym elementem w operacjach ratowniczo-poszukiwawczych. O ile mamy dostęp do Internetu, ale o tym problemie wspominaliśmy już wcześniej.

Warto też zwrócić uwagę na kamerę FPV, tym razem wyposażoną w sensor low light. Dzięki temu, nawet w nocy możliwe jest zorientowanie się w pozycji drona – w podglądzie z kamery wyraźnie widzimy linię horyzontu, czy nawet zarysy obiektów, nawet pomimo sporego “ziarna”. Działa to naprawdę świetnie.

Zintegrowany gimbal z kamerą DJI Matrice 30T

FlightHub 2

Platforma operacyjna FlightHub 2 znajdować się będzie do końca roku w fazie beta, dlatego prawdopodobnie przyjrzymy się jej dokładnie w późniejszym czasie. Dość jednak powiedzieć, że system udało się uruchomić na restauracyjnym WiFi i przekazać pogląd ze współrzędnymi na 4 urządzenia mobilne jednocześnie. Nie działało to bardzo płynnie, ale naszym zdaniem to i tak duży progres względem średnio udanego FlightHuba w wersji pierwszej. Od naszych klientów również słyszymy, że beta z bugami już teraz jest dużo lepsza od poprzednika.

DJI Matrice 300 RTK z podwieszoną kamerą Zenmuse H20N, w tle odczyt z oprogramowania DJI FlightHub 2

Zenmuse H20N

Oprócz DJI Matrice H30T mieliśmy możliwość zaprezentowania kamery Zenmuse H20N. Kamera, kompatybilna z dronami DJI Matrice 300 RTK, jest w stanie uzyskać wyraźny obraz, w otoczeniu gdzie jedynym oświetleniem są gwiazdy. W połączeniu z zoomem, termowizją i dalmierzem, daje to elastyczny system do misji SAR w trudnych warunkach. Na pierwszy rzut oka działa to bardzo dobrze. Nasz egzemplarz miał drobne problemy z automatycznym ostrzeniem, jednak najbliższe aktualizacje mają ten problem rozwiązać.

DJI Zenmuse H20N

Podsumowanie

DJI reklamuje swoje nowe produkty głównie jako sprzęt dla służb i nie jest to przypadek. O ile w przypadku np. inspekcji, pewne parametry mogą (choć nie muszą) być zbyt niskie, to na tą chwilę nie potrafimy sobie wyobrazić lepszego sprzętu dla służb, szczególnie do misji ratowniczo-poszukiwawczych.